Gdy pewna blondynka mnie zaczepiła odwróciłem się w jej stronę. Zaczęła do mnie flirtować, słodzić mi. Z grzeczności postanowiłem nie odmawiać jej pewnych tematów. Aż mi się zapomniało o Disapre póki nie ujrzałem jej w wyjściu. Bez słowa zostawiłem blondynkę o imieniu Ashe i pobiegłem za swoją towarzyszką. Jako człowiek nadal miałem doskonały węch, więc szybko wyczułem ją i pobiegłem w ową stronę. Jej zapach zaprowadził mnie w małą, ciemną uliczkę. Postrzegłem tam tylko kształt na wzór kobiety, zatem podszedłem. Stanąłem z tyłu niej i zbliżyłem się. Powinna wiedzieć, że to ja i nikt inny... i nie powinna mnie w jakikolwiek sposób zaatakować. Złapałem ją w tali i przytuliłem.
-Coś się stało? - Mruknąłem jej do ucha. Była lekko nachylona, więc jej łzy zaczęły kapać na moją dłoń. Dziewczyna milczała. Odszedłem kilka kroków w tył. Bezmyślnie chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem pod lampę przy ulicy.
-No nic takiego... - Próbowała ukryć swoją twarz odwracając się ode mnie. Miałem to w dupie co sobie pomyśli. Na siłę chwyciłem jej głowę i skierowałem ku mnie.
-Nic powiadasz? A to?- Zbulwersowałem się. Drugą dłonią otarłem jej zakrwawione usta.
-No nic, puść mnie. Idź do tej blondi. - Uderzyła mnie w rękę. Puściłem Disapre, a ta od razu odeszła kilka kroków dalej i usiadła na schodach.
Splotłem swoje ręce z tyłu głowy, aby odetchnąć i się rozciągnąć.
Stanąłem nad nią i lekko kopnąłem ją w but. Nic, zero reakcji. Była zapatrzona w asfalt.
Postanowiłem przysiąść się do niej i porozmawiać. Nie na ten temat, nie o tym co się właśnie wydarzyło. W końcu właśnie tym, bym ją zranił. Spojrzałem na jej kącik ust i zacząłem coś mruczeć pod nosem:
-Hm.. zawsze w dzieciństwie, w młodości zastanawiałem się jak to jest. Zmieniamy się z wilków na ludzi, z ludzi na wilki. A co z naszymi ubraniami? Pojawiają się od tak? Nie powinniśmy czasem być nadzy? Albo bez futra? Mój brat, Vasster postanowił to wraz ze mną to rozwiązać. Głupia sprawa, wiesz? - Przerwałem na moment by sprawdzić czy się odezwie. Albo chociaż spróbuje na mnie zerknąć.
-Tak więc... wraz z Vasster'em pozbyliśmy się futra. Mieliśmy rok, jedną wiosnę... Użyliśmy do tego kosmetyków mojej mamy. Haha... Wtedy Vasster się zmienił. Było to dziwne, u mnie po części zjawiło się ubranie, u niego nie. Taka zagadka tysiąclecia. I tak... był to głupi pomysł. A jako wilki wyglądaliśmy jak dwa spłoszone i łyse koty. A Ty co myślisz na ten temat? - Dodałem ostateczne zdanie. Miałem nadzieję, że chociaż trochę moja historyjka ją rozśmieszy. Niestety, była ona prawdą. Pewnie uważała mnie za kłamcę, ale to właśnie teraz opowiadałem jej o sobie.
________________
Disapre? Skąd te ubranie?XD brakus wenus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!