- Nomnomnomnom. - powiedziałam śmiejąc się.
- No wiesz ja też tak potrafię. - stwierdziła Bandera.
Zaśmiałam się donośnie, aż z drzew spadło kilka patyków. Noc była coraz bliżej.
- No to czas na ognicho! - zawołałam uradowana.
Pozbierałam gałęzie i kamyki ze strumienia i ułożyłam z niech krąg. Wadera zaczęła rozstawiać szałas, a ja upolowałam zwierzynę i ryby. Po drodze znalazłam ziemniaki więc uczta była bogata.
- No wiesz tak to można żyć. - rzekłam.
- Owszem, można. - odrzekła wilczyca.
Blask księżyca padał na nas. Śpiewając piosenki i opowiadając spędziliśmy kilka godzin. Kiedy wybiła północ położyłyśmy się spać. Następnego ranka wstałam ostatnia. Kiedy się obudziłam Bandera już czekała na mnie ze śniadaniem.
- Dzień dobry. - powiedziałam zaspana.
- Dobry. - odpowiedziała wilczyca.
<Bandera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!