Byłam już gotowa.
- Dobrze. Zatem ruszajmy!
Wyszliśmy na dziedziniec. Nagle podbiegła do nas służąca.
- Gdzie się państwo wybierają? - zapytała.
- Na przejażdżkę - odpowiedział szybko Kody.
- Dobrze. W takim razie nie przeszkadzam - odparła służąca, po czym odeszła.
Wsiedliśmy na konia i ruszyliśmy. Byłam bardzo przejęta. Wracamy do normalnego świata. Z jednej strony cieszyłam się, że znów ujrzę moje siostry, Lunę... a z drugiej... szkoda mi było opuszczać ten wspaniały świat...
<Kody? Wybacz, że tak długo...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!