5 mar 2016

Od Moon - Cd. Roy'a

Cały alkohol wyparował w chwili, kiedy ktoś śmiał uderzyć Roy'a kieliszkiem. Co można, to można, ale moich znajomych się nie tykało, zwłaszcza takich, jak ten chłopak. Bez chwili namysłu podeszłam do napastnika i przyłożyłam mu pięścią w twarz, aż się cofnął. Zdążyłam jeszcze złapać go za koszulę i dowalić mu kolanem, wtedy właśnie rozdzielił nas barman, mocno przy tym wyklinając. Wyrwałam mu się oburzona i wróciłam do mojego aktualnego towarzysza niedoli. Lekko dotknęłam miejsca, w którym miał przecięte czoło. Ciemna krew splamiła mi palec, jednak nie obchodziło mnie to. Zacisnęłam usta, myśląc o tych wszystkich cholerstwach, których mógłby zabawić się przez kontakt rany z brudnym szkłem. Korzystając z okazji, że koleś tu sprzedający rozmawiał z tamtym facetem- przeskoczyłam przez ladę i gwizdnęłam małą buteleczkę czystego alkoholu. Skropliłam nim chusteczkę i zaczęłam przecierać uraz przyjaciela.
- Wybacz...- mruknęłam, widząc jak się krzywił

<Roy? Ta opiekuńczość :')>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!