*pierdyliand lat później..:V*
Siedziałem w jaskini,sam znowu.
Moich domowników nie było,gdzieś
sobie poszli,zostawiając mnie samego.A tak,z innej beczki,
ciekawe co robi Miu,nie widziałem jej dość długo,zważywszy na to
że zdążyła,odejść i wrócić z powrotem..do WNZ.Ech..ta dziewczyna
jest Tak nie zdecydowana..w sumie nigdy nie zrozumiem bab.Mam nadzieję
tylko ze nie wdała się przez ten czas z kłótnie z Hadesem,bogiem podziemi.
W każdym razie,muszę w końcu wyjść z tego szarego miejsca,i gdzieś pójść,obojętnie gdzie,mogę nawet wrócić do Egiptu,na tron..co byłoby zajebiste.Gdyby nie ta sprawa ze ślubem,którego NIE zamierzałem brać,zostałbym tam zdecydowanie na dłużej.
Leniwie się wyciągnąłem,poszedłbym w zasadzie do Adefilion.Zmieniłem się w swoją ludzką postać,włożyłem ręce do kieszeni,i wyszedłem z mojego 'domu'.
Usiadłem na ławce w parku,gdzie było idealnie..nagle zza drzew,mnie otaczających
ukazała się postać dobrze mi już znana. - Witaj Miu-chan!
<Mju? xdd>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!