12 mar 2016

Od Bandery CD Eyeless Jack'a

Zmierzyłam basiora wzrokiem.
- Ciebie również – odparłam. – Czyli w pobliżu jest jakaś wataha?
- Tak. Wataha Niebieskiej Zorzy, jeśli chcesz wiedzieć.
- W takim razie mógłbyś zaprowadzić mnie do Alfy?
- Oczywiście – mruknął i wszedł pomiędzy drzewa. Ruszyłam za nim trochę niepewnie, nie wiedząc, co mnie czeka. A nóż widelec to jakiś podstęp? Może nie ma tu watahy, a ja spotkałam mordercę żywiącego się wilczym mięsem? Idąc za Eyeless Jackiem czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Serio, jestem aż taką sensacją? To chyba nic nowego, pojawienie się nieznajomego wilka, który chce dołączyć do watahy.
- Daleko do tej Alfy? – zapytałam. Eyeless odwrócił głowę w moją stronę.
- Zawsze jesteś taka niecierpliwa? To tylko dziesięć minut.
Dziesięć minut? Może. Tylko? Tego nie byłam taka pewna. Tajemniczy, kryjący się w cieniu obserwatorzy poruszali się równolegle do nas. W duchu marzyłam, żeby jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Nagle jeden z okolicznych krzaków poruszył się. Jaka szkoda, że w pobliżu nie ma Polikarpa, przynajmniej mogłabym kimś poszczuć te śledzące nas osoby. Swoją drogą, dlaczego go nie zabrałam ze sobą? Czyżbym była aż tak podekscytowana, że zapomniałam o bezpieczeństwie? Przy nim czułabym się bezpieczniej i pewniej na nieznanym lądzie mając go prawie na głowie, a teraz przydałby się do ochrony… Znów któryś z krzaków poruszył się, co bynajmniej nie spodobało mi się. Tajemniczy obserwatorzy byli blisko… I to zbyt blisko.
<Eyeless?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!