Porażka! Jak mogłam być aż taką niezdarą?! Usiadłam z naburmuszoną miną, godną pięciolatki. I cały wizerunek osoby "bez kija nie podchodź, z kijem też nie, bo i tak ci walnie" szlag jasny trafił. Patrzyłam, jak chłopak próbował podnieść swoje cztery litery. Kiedy stanął na czworaka- kopnęłam go w zada i ponownie zaliczył glebę. Zaczął kląć pod nosem jak szewc, przez co wybuchnęłam głośnym śmiechem.
- I czego rżysz?!- warknął
- Z ciebie, kastracie.- odpowiedziałam, próbując zdusić chichot
- Osz ty d...
- Jeszcze słowo, a polecisz spóźnionym samolotem do ciepłych krajów.- zagroziłam
Wstałam i zaczęłam otrzepywać się ze śniegu, pyłków i tym podobnych.
<Reik? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!