Wstałam i popatrzyłam w lustro. Byłam potworem, zabójcą który się nie ujawnia. Podciągnęłam rękaw bluzki i przyjrzałam się tatuażowi. Był tam zwykły kod kreskowy i numerki. Nienawidziłam go. Zamknęłam oczy płacząc i zobaczyłam twarze osób które pamiętam ze zleceń. Tak bardzo chciałam zapomnieć ale nawiedzają mnie każdej nocy i czekają aż przybędę na tamten świat.
-Zay...kochanie...otwórz te drzwi - powiedział cicho Ray.
- Ja nie...
- Kochanie proszę cię otwórz...
" Kochanie" to słowo brzmiało w mojej głowie, miałam dla kogo żyć i nie mogę umrzeć. Wypuściłam nóż z ręki i upadłam swobodnie na ziemię.
- Zay !
Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. W tej chwili przypomniałam sobie wszystko.... Zabiłam ojca Ray'a.... On mi tego nie wybaczy... On mnie chyba za to zabije, obiecał, że jak znajdzie osobę która to zrobiła po prostu ją zabiję.
- Ray... - jęknęłam- ja go zabiła...mm...
- Kogo...?
- Two...twoje...twojego...oj..ojca....
< Ray? Kochany? No ciekawe >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!