Złość kipiała w mojej towarzyszce. Ta moc nie może ją opętać. Podbiegłam do niej i przygniotłam delikatnie do ziemi.
- Rose - powiedziałam cicho, nie zareagowała - Isana !
Od razu spojrzała na mnie.
- To uczucie nie może tobą zawładnąć - powiedziałam.
Potrząsnęła głową i powoli wstała. Alfa zaczął bić nam brawo.
- No proszę proszę, wiedziałem, że ty Savey jesteś dobrą wojowniczką ale Isana też może się tym pochwalić.
- No widzisz może nie pożałujesz - stwierdziłam.
- Pamiętam jak władasz umysłami i pamiętam twoje moce z tego powodu zastąpisz basiora którego zabiłaś, tak samo ty Isano.
- Czyli kim jestem ? - zapytała.
- Głównym obrońcą, dowódcą obrońców.
- A ja ? - dopytywałam.
- Generałem wojsk cienia, najbardziej krwiożerczego oddziału.
Uśmiechnęłam się szyderczo. Alfa podszedł do mnie i przejechał pazurem po moim podbródku.
- Miło by było jakbyś dzisiaj do mnie przyszła w nocy - stwierdził oblizując się.
Uderzyłam go w tą łapę, sprawiając, że postawił ją na ziemi. Wyszczerzyłam kły i rzekłam jadowicie :
- Nie obiecuj sobie za wiele ! Isano idziemy do NASZEJ jaskini !
Odwróciłam się tyłem do basiora i ruszyłam razem z przyjaciółką, zdejmując maskę podłej wadery.
< Rose ? >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!