Słuchałam tej rozmowy z ukrycia.
- Gdzie ona jest?! - krzyknął Amit.
- Nie zobaczysz jej! - powiedziała Sav - A teraz ładnie mi powiesz co umie twój ojczulek a raczej jakie są jego słabe strony.
- Wal się! - odwarknął.
- Nie ładnie tak! No cóż, nie wiedziałam, że twój tata ma śmiertelne uczulenie na kocimiętkę!
- Skąd ty to wiesz?!
- Dzięki za potwierdzenie - zaśmiała się - Rose pozwól do nas!
Wyszłam z mojej kryjówki.
- Rose! Ty żyjesz! Ta jędza cię nie zabiła!
- Jaka jędza?! Sav? Ona jest... - Sav zatkałam mi pyszczek.
- Tak, nie zabiłam jej, ale jeśli nie będziesz grzeczny ona na tym ucierpi - Sav mrugnęła do mnie porozumiewawczo.
Od razu wszystko zrozumiałam. Mam udawać, że Sav jest zła i, że mnie też porwała. W sumie, może być nawet zabawnie.
<Sav?>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!