Wpadłam na pewien pomysł, dostrzegając zdenerwowane spojrzenie Jeff'a. Uśmiechnęłam się pod nosem, wsłuchując się w słowa pastora. Zbliżał się powoli do końca przysięgi. Kątem oka dostrzegłam ruch za moim "mężem". Mała dziewczyna ubrana w różową sukienkę, trzymała w dłoniach czerwoną poduszkę, przeszytą złotą nicią. Połyskiwały na niej obrączki. Chciałam, aby ksiądz zauważył, że wparuję się w biżuterię.
- Możesz pocałować pannę młodą. - usłyszałam. Spojrzałam rozpromieniona w oczy blondyna, aby chwilę później udać.. że tracę przytomność. Zachwiałam się lekko i wypuściłam biało-fioletowy bukiet z ręki. Tyle razy urwał mi się film, że byłam już doświadczona. Gdyby nie to, że Jeff chwycił mnie na nadgarstek, krzycząc coś w stylu "Miurwa!", zapewne leżałabym na podłodze. Napięłam lekko mięśnie w tej części ręki, dając mu do zrozumienia, że udaję, aby uchronić naszą dwójkę od uwieńczenia sakramentu.
< Jeff? :'D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!