Czułam się jak w jakimś śnie. Jack był kelnerem i podał nam menu. W tle leciała jakaś klasyczna muzyka. ,,Brakuje tu jeszcze czegoś dziwnego" - pomyślałam. Rozejrzałam się podobnie jak Neptun. Ujrzałam Rose grającą na fortepianie?!
- Co tu robi Rose?! - zapytałam śmiejąc się pod nosem.
- Nie mam pojęcia...ale fajnie tu - odparł i położył swoją dłoń na mojej - Zamówmy coś - dodał.
- Dobrze - rzekłam z uśmiechem.
Zaczęłam wertować strony menu.
O dziwo na karzdej stronie było to samo danie... Przeczytałam co oferuje ta... restauracja (XD).
- Neptun, spójrz. Sporo tu można kupić - zaśmiałam się cicho - Jednak brzmi ciekawie - dodałam.
- No. ,,Zestaw specjalnie dla zakochanych".
- O! Naleśniki po francusku! Zamawiamy? - zapytałam.
- A mamy wybór? - zasmiał się i poprosił kelnera.
Zamówiliśmy zestaw. Czekaliśmy na niego słuchając pięknej muzyki. Patrząc się na Rose grającą z gracją na fortepianie dostałam głupawki. Nie mogłam się opanować. Chyba zaraziłam Neptuna...
< Neptun? >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!