Obudziłam się w podziemiach. Rozejrzałam się wokoło. Było tu potwornie gorąco. Podłoże paliło mnie w łapy. Może źle to znoszę bo jestem aniołem? Z resztą nieważne.
- Znowu ty? - zapytał ktoś Miu.
Uniosłam głowę i ujrzałam władcę Krainy Zmarłych, boga Hadesa.
- Tak, znowu ja - odparła spokojnie Miu.
- Eeee... Miu? Czy to aby nie jest bóg Hadesu?
- Racja, to on. Hadesie to Rose, Rose to Hades.
- Aha...
- Dobra, nie marujmy czasu chodźmy.
Przytaknęłam. Po kilku krokach wywróciłam się, ale błyskawicznie podniosłam się z ziemi, bo gdy tylko dotknęłam pyskiem ziemi poczułam okropny ból. Zawyłam cicho.
- Ta część Hadesu nie jest odpowiednia dla aniołów. Wszystko sprawia im ból i zadaje rany. Dla zmarłych aniołów wyznaczona jest inna część tej krainy. Radziłbym ci się tam udać, bo za jakieś pół godziny się udusisz - powiedział Hades.
- Dobra, ale ja nie umarłam! Przyszłam po siostrzenicę! Muszę ją szybko znaleźć.
Pobiegłam z Miu jej szukać. Z każdą chwilą było mi trochę ciężej oddychać.
- Miu, a jak ją znajdziemy to Hades tak po prostu pozwoli nam ją zabrać do świata żywych?
<Miu? Nie wyszło. :/>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!