Nabrałem świeżego powietrza do płuc i po chwili wypuściłem je ze świstem. Zupełnie nowa wataha ale czy to oznacza równiesz nowe życie? Ciężko będzie się przestawić... Nadal gdy jakiś wilk wykona zbyt gwałtwony ruch, automatycznie przyjmuję pozycję obronną. mimo to, czuje że odżywam na nowo... Wyszedłem z jaskini i skierowałem się w stronę lasu. Rozglądałem się przy tym bez ustanku. Po około godzinie zachciało mi się pić, skierowałem się w stronę strumyka. Woda płynęła leniwie, o dziwo Nie zamarzała. Była również przyjemnie chłodna, a przy tym taka czysta... nie to co tam... W końcu z żalem opuściłem strumyk i zacząłem kierować się w strone nie dużej polany. Stał tam wilk, nie wiedziałem co zrobić. Uciekać? Walczyć? Zagadać? Postanowiłem jednak się wycofać, niestety pod stertą śniegu była pułapka. Nieostrożne kroki aktywowały ją i już po chwili moja łapa tkwiła w sidle. Nie wiedziałem co się ze mna dzieje, nagle ogranęła mną panika.
Znaleźli mnie! Ale oni nie żyją! Przeżyli!? Tysiące myśli przelatywały przez moją głowe podczas gdy nieudolnie próbowałem wyswobodzić łapę. Skończyło się to tylko pogłębieniem rany. Coraz bardziej panikowałem, moim ciałem zawładnęły dreszcze. Uspokój się wpadłeś tylko w jakąś głupią pułapkę! Ale Nie mogłem się uspokoić. Nie myślałem w tej chwili już jasno. Chciałem jak najszybciej uciec. Zapomniałem nawet o wilku, nadal stojącym zapewne na polanie. Już miałem odgryźć sobie łapę ale coś mnie powstrzymało. Obejrzałem się za siebie. Za mną stał ten sam wilk co na polanie.
( ktoś? )
▼
Ja odpisałam!
OdpowiedzUsuń~Rose~
Odpisane już dawno :)
OdpowiedzUsuń~Mori