Nagle lód zaczął pękać. Obydwaj wpadliśmy do lodowatej wody.
- Oooo... jak miło - uśmiechnąłem się czując przenikliwe zimno.
- Miło?! Zaraz tu zamarznę, a ty mi tu mówisz, że jest MIŁO?!
Wypłynęliśmy z wody. Ray dygotał z zimna. Zaśmiałem się.
- Chodźmy do miasta. W ciele człowieka będzie ci cieplej.
Ray przytaknął. Zmienił się w człowieka. Miał na sobie grube buty, ocieplane spodnie, ciepłą kurtkę i szalik. Wybuchnąłem śmiechem. Również przybrałem ludzką postać. Ja miałem bose stopy, zwykłe jeansy oraz granatową bluzę z kapturem, którego nie zakładałem. Ray spojrzał na mnie z takim zdumieniem, że ponownie wybuchnąłem śmiechem.
<Ray?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!