-Normalnie jak mała dziewczynka.. - mruknęłam. - prędzej dostałbyś zakażenia, gdyby cię dżdżownica ugryzła.
-Dżdżownice nie gryzą.
-Cicho być, właśnie, że gryzą. - powiedziałam, udając oburzenie. Jeff się lekko uśmiechnął pod nosem. Jeszcze raz pogłaskałam psa po łbie. Ten energiczne pomachał ogonem i zapadł się pod ziemię.
-Ee.. - zaczął chłopak, wskazując na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał Cerber.
-To pies z wrót piekieł, on już tak ma. - wyjaśniam i wyruszyłam ramionami. - Dać ci już spokój, czy chcesz gdzieś iść?
Jeff?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!