-Nie nic, bo mówiłaś, że chodzi panienka tam gdzie ją łapy poniosą- uśmiechnąłem się.
-Aha- odpowiedziała.
-Czy chciałabyś się wybrać na drinka- rzuciłem na nią lekką pokusę.
-Oczywiście- zerknęła na mnie spod grzywki.
-To wskakuj- rzekłem.
-Gdzie?- zapytała zdziwiona.
-Na mnie- powiedziałem i troszkę się schyliłem.
-Ok jak chcesz- wskoczyła na mnie.
Lecieliśmy i rozmawialiśmy. Tuż przed miastem zmieniliśmy się w ludzi i poszliśmy do pobliskiego baru.
-Poproszę dwa drinki cynamonowe- powiedziałem do barmana
-Dobrze. Zawołam jak będzie trzeba odebrać- uśmiechną się
Pięć minut później podszedłem do lady, zapłaciłem i odebrałem zamówienie. Muza zaczęła grzebać w portfelu.
-Masz to za tego drinka- próbowała mi wcisnąć kasę
-Nie. Zbierz to ode mnie- nie przyjąłem jej
-No dobra niech ci będzie- odrzekła Muza
<Muza? Wiem opo do kitu>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!