Wracałem z treningu,byłem nieco zmęczony zabijanie demonów. Smoków to
standardowy trening,w lesie jednak aż korciło w nosie od nowych
zapachów.
Nagle zobaczyłem obcą postać,odruchowo skoczyłem i powaliłem na ziemię
byłem zaskoczony gdy ta szepnęła niemal jakby zaraz miała odpłynąć
-Błagam pomóż mi ..
Dobra nie wiem tak poświęcam się treningowi że nawet nie znam
nowych,nagle usłyszałem hałas a potem masę wilków .. to oni tak bardzo
irytowali moje nozdrza. Zeskoczyłem z niej i ustałem przed leżąc.a
waderą.
-A Wy to kto !-warknąłem
-Nie twój interes ona naruszyła nasz teren ..
-A wy teraz nasz ..
-Bronisz jej .. -warknął jeden
-Zawsze .. chcecie walki ?
-Myślisz że dasz radę jesteś jeden a nas czternastu ..
-Przekonajmy się .. -warknąłem
Wszyscy ruszyli na mnie .. zrobiłem unik przed pierwszym jednego
złapałem za kark i rzuciłem na trzech innych odparłem ataki kolejnej
trójki i skontrowałem tak by zranić co najmniej czterech innych. Co
chwila wilki wstały i rzucały się, nie powiem miałem sporo ran,ale nie
były to poważne rany .. po chwili użyłem swoich umiejętności kiedy
przewidywałem ataki znikałem pojawiałem się w ciągu kolejnych dziesięciu
minut zabiłem całą czternastkę. Po czym otrzepałem się i podszedłem do
Savey
-Wszystko okey czy iść z tobą do medyczki ?
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!