Miałem bardzo dziwny sen. Mianowicie gonił mnie ołówek. W końcu schowałem się do jakiejś dziury, która okazała się być automatyczną temperówką. Obudziłem się zlany potem, gdy Cuttle jeszcze spała. Spojrzałem na zegarek znajdujący się na czarnej półce. Wskazywał godzinę 3:20. Wymacałem swoją głowę. Tak zapobiegawczo. Jeszcze raz spojrzałem na śpiącą dziewczynę i na chwilę wyszedłem z mojej części jaskini. Wyszedłem na świeże powietrze. Było wyjątkowo rześkie. I chłodne. Wiadomo, Ex oddał bluzę Cutt, a sam geniusz wyszedł w podkoszulku. Ostatni raz obejrzałem okolicę i wróciłem do jaskini. Ułożyłem się ponownie w fotelu i natychmiast zasnąłem.
~*Pam, pam, pam.. *~
Obudziłem się. Tym razem sam z siebie, nie przez koszmar. Spojrzałem na zegar. 8:05 miała na czerwono. Po chwili przeniosłem wzrok na łóżko, które o dziwo stało puste. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to, że byłem bez koszulki. A byłem pewien, że miałem na sobie szary T-shirt! Jak to ja, obudzony tak wcześnie, wyglądałem, jakbym był pijany. I w sumie tak się zachowywałem. Wstałem z fotela. Oczywiście zbyt szybko. Zakręciło mi się w głowie. Poszedłem do kuchni - czyli pierwszego miejsca, w którym mogła by być Cutt. Oparłem się o framugę i przeciągle ziewnąłem, jednocześnie szukając wzrokiem ciemnowłosej dziewczyny. Zapewne mnie usłyszała. Odwróciła się w moją stronę i wlepiła we mnie zdziwiony wzrok.
-Czo? - mruknąłem, nie rozumiejąc, o co chodzi dziewczynie.
<Cutt? Powodzenia w odpisywaniu xD>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!